wtorek, 16 lipca 2013

Rozdział drugi.

~~~~~~~~

Spojrzałam na niego zdziwiona. Moje oczy przypominały pewnie dwie pięciozłotwóki jednak doskonale wiedziałam co odpowiedzieć, bez chwili zawachania.
-Oczywiście, że nie.-oznajmiłam jakby to o co zapytał było ostatnią rzeczą do jakiej bym się zniżyła. Podniósł na mnie swój wzrok. Widziałam, że odczuł ulgę. Po chwili uśmiechnął się do mnie lekko.
-Naprawdę.?-zapytał zdziwiony, a ja kiwnęłam głową i podeszłam do niego.-To dobrze..-wypuścił powoli powietrze z płuc i złapał delikatnie moją dłoń, a ja kciukiem drugiej ręki pogładziłam jego policzek. Zbliżył się do mnie ostrożnie jakby czekając na moją zgodę, a ja bez chwili namysłu musnęłam czule jego usta. Odwajemnił mój pocałunek kładąc na moich biodrach swoje ręce i przyciągając mnie bliżej siebie. Z niechęcią odsunęłam od niego swoją twarz i spojrzałam w jego tęczówki.
-To właśnie do Ciebie coś czuję..-wyszeptałam szczerze.- Nie do Harrego. -dodałam a on znowu mnie pocałował, lecz tym razem śmielej i dłużej. Kiedy czułam jego usta na swoich nic więcej dla mnie nie istniało. Był całym moim światem, wszystkie problemy znikały i pojawiał się tylko on. Wspaniały, czuły, wrażliwy, delikatny, zabawny, opiekuńczy, kochany, uśmiechnięty.. Idealny w każdym calu. położyłam dłonie na jego ramionach delikatnie odwzajemniając jego pocałunek. Nie wiem jak długo trwaliśmy w nim, ale znaczące chrząknięcie kogoś zmusiło nas od odsunięcia się od siebie. Spojrzałam na osobę, która nam przeszkodziła. Okazało się, że był to Harry. Był wściekły, ale z jego oczu mogłam wyczytać wiele więcej uczuć, takich jak zdezorientowanie czy smutek.. Był też zawiedziony, ale czym to nie miałam pojęcia. Nagle zrobił coś czego się po nim nie spodziewałam. Podszedł do Zayn'a, odepchnął mnie i uderzył go z całej siły w policzek. Zaniemówiłam patrząc na tą scenkę. Zayn złapał się za twarz i spojrzał na przyjaciela.
-Co Ci odwaliło?!-zapytał wyraźnie zaskoczony, ale i wściekły.
-Ona jest moja, rozumiesz.?!-warknął na mulata.-Tak sie zachowuje prawdziwy przyjaciel.?! Odbiera szczęście drugiemu.?!-krzyczał przepełniony gniewem.
-Ona nic do Ciebie nie czuje.! Chyba powinieneś zapytać się jej, a nie podkochiwać się jak jakiś świr i myśląc, że się domyśli.! Zresztą Jas nie jest rzeczą i nie może do Ciebie należeć.!-powiedział wściekły io odepchnął loczka po czym podszedł do mnie i chciał mnie przytulić, ale Harry ponownie chciał go uderzyć, tym razem z otwartej dłoni. Na jego nieszczęście nie trafił w niego. Trafił we mnie..Upadłam na podłogę. Złapałam się za policzek i wydałam z siebie cichy jęk. Zayn zaczął się wydzierać na najmłodszego członka zespołu i kazał mu stąd iść. Loczek był zdruzgotany i nie wiedział co ma zrobić. Patrzył to na mnie to na swoje ręce, aż w końcu pobiegł w nieznanym mi kierunku. Brunet schylił się i wziął mnie na ręce. Pocałował mnie w czoło i gdzieś mnie niósł. Ja spojrzałam na swoją dłoń, którą miałam przytkniętą do policzka i zobaczyłam krew, więc momentalnie straciłam przytomność.

Ocknęłam się dopiero kilka godzin później. Otwarłam oczy i rozglądnęłam się. Głowa niemiłosiernie mnie bolała, ale nie to było najważniejsze. Gdzie ja jestem.? Nie byłam w domu, ale widząc to co było wkoło mogłam się domyślić, że jestem w szpitalu. Wstałam z łóżka i zaczęłam się kierować w stronę drzwi, ale nagle usłyszałam czyjąś rozmowę, więc stanęłam w bezruchu.
-Opowiedz wszystko od początku..-usłyszałam spokojny jak zawsze głos Liam'a.
-Pocałowałem ją. Nagle Harry sie pojawił, odepchnął Jas i strzelił mnie w twarz. Zaczął robić mi wyrzuty. Ja go zignorowałem i podszedłem do Jas, a on znowu chciał mi przywalić, ale nie trafił we mnie tylko w nią.-mówił łamliwym głosem Zayn.-Wkurzyłem sie i kazałem mu spadać. Najpierw nie chciał, ale w końcu uciekł no i do teraz go nie ma..-zakończył.
-Zabiję gnoja..-odezwał się gniewnie Niall.
-To był wypadek..-próbował go uspokoić Liam.
-To, że zaczął z Zaynem to nie był wypadek, a to co sie stało Jas to wynikało z jego głupoty. ! Mógł się opanować. ! Nie zrobił tego.! A teraz uciekł jak pieprzony tchórz, którym jest.!-krzyczał Niall. Nagle komuś zaczął dzwonić telefon.
-Halo.? Louis.? Znalazłeś go.? Aha .. W szpitalu ... Okej, czekamy .. Cześć ... - odebrał telefon Liam prowadząc rozmowę , jak sie domyśliłam, z Lou.
-I co.? Znalazł tego frajera.?-zapytał Zayn.-Nie. Ale zaraz tu będzie. -westchnęłam cicho i spuściłam głowę w dół.-Idę zobaczyć czy już sie obudziła.-dodał, a ja błyskawicznie poszłam położyć się na łóżku. Przymknęłam oczy, ale kiedy usłyszałam jak wchodzi do sali powoli je otwarłam i spojrzałam na niego.
-Hej. Jak się czujesz.?-zapytał, a ja podniosłam się. Przysiadł obok mnie na łóżku i musnął lekko moje usta.
-Sama nie wiem..-odwróciłam wzrok.-Co z Harrym.?-zapytałam a Zayn spojrzał na mnie zdziwiony.
-Chyba sie nim nie przejmujesz.?-zapytał, ale nie odpowiedziałam, więc ciągnął dalej.-Zapadł się pod ziemię, ale jak tylko go znajdziemy to zrobimy z nim pożądek...-powiedział próbując powstrzymać swój gniew.
-Proszę.. Nie róbcie mu nic..-szepnęłam cicho i złapałam mulata za dłoń, a on podniósłna mnie swój wzrok
-Jas, on Cie uderzył..-oznajmił jakby próbował mi przypomnieć dlaczego tu jestem, ale ja doskonale to pamiętałam.
-To był wypadek..-szepnęłam, a po moim policzku spłynęła łza.
-Ejj, ej nie płacz. -powiedział i objął mnie ramieniem po czym westchnął.-Skoro tego chcesz to ja go nie tknę.-powiedział z trudem i pocałował mnie w czubek głowy.
-Obiecujesz.?-zapytałam na co on przytaknął.
-Obiecuję.
Nagle do sali weszli chłopcy. Niall, Liam, a na końcu Lou.
-Siostra, jak tam.?-zapytał energicznie blondasek podchodząc do mnie i przytulacjąc mnie.
-Jejku, nic mi nie jest.-przewróciłam oczami i westchnęłam posyłając im blady uśmiech.
Louis podszedł do mnie i rozglądnął się po czym wyciągnał dłoń w moim kierunku.
-Chcesz marchewkę.?-zapytał tajemniczo a ja zaśmiałam się po czym spojrzałam na jego rękę i wzięłam marchewkę.
-To zaszczyt, dziękuję.- powiedziałam i cmoknęłam go w policzek po czym ugryzłam kawałek marchewki, pogryzłam i połknęłam ją.
-Emmm.. Gdzie Gabi.?-zapytałam patrząc na wszystkich po kolei.
-Musiała zostać i przypilnować imprezę...Albo raczej klub. -powiedział Liam i uśmiechnął się do mnie pokrzepiająco, a ja odwzajemniłam ten gest.
-Wracamy do domu.?-zapytałam nagle a chłopcy kiwnęli głowami w tym samym moemencie na co lekko zachichotałam.

30minut później byłam już w domu. Weszłam do swojego pokoju i spojrzałam w lusterko. Było dość małe, więc musiałam odpowiednio stanąć, aby się zobaczyć w nim. Nadal byłam w sukience, a mój makijaż został lekko rozmazany. Miałam podbite prawe oko i opuchnięty policzek, a łuk brwiowy rozcięty i zszyty. Wyglądałam okropnie.. Poszłam do łazienki i odkręciłam gorącą wodę w wannie. Rozpięłam zamek, a po chwili zsunełam z siebie sukienkę i resztę garderoby. Zakręciłam wodę i ostrożnie zanurzyłam się w wannie. Ciecz była gorąca, ale jak dla mnie idealna. Muskała ostronie moją skórę, którą stopniowo obmywałam.
W końcu wyszłam z wanny i wytarłam się po czym opatuliłam się ręcznikiem i wróciłam do pokoju, aby wziąć jakieś ubrania. Byłam trochę zaskoczona, kiedy zobaczyłam Zayna leżącego na moim łóżku i trzymającego coś malutkiego w ręce. Uśmiechnął się na mój widok, a ja uświadomiłam sobie, że jestem w samym ręczniku, a moje mokre włosy kleją się do skóry i twarzy.
-Co tutaj robisz.?-zapytałam posyłając mu lekki uśmiech.
-Przyniosłem Ci pendrajwa z Twoją urodzinową piosenką.-powiedział wstając i kładąc przenośną pamięć na moim biurku. Podszedł do mnie i objął mnie w pasie po czym zanurzył swoje usta w moich. Odwzajemniłam jego pocałunek kurczowo trzymając swój ręcznik, aby nie zsunał sie w dół.
-Daj mi chwilkę, zaraz wrócę tylko się ubirorę.-szepnęłam wyswobodzając się z jego uścisku , biorąc ubrania i znikając w łazience. Założyłam bieliznę, podkoszulek, który sięgał mi zaledwie do połowy tyłka oraz króciutkie szorty, a włosy wysuszyłam i rozczesałam. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam Zayna siedzącego na łóżku. Uśmiechnęłam się i podeszłam do laptopa, aby włączyć swoją playlistę. Kiedy już to zrobiłam usiadłam na łóżku tuż obok bruneta. Leciała akurat piosenka Ellie Goulding, więc zaczełam cicho śpiewać.
-I had a way then losing it all my own i had a heart then but the queen has been overthorn..-Zayn patrzył na mnie oczarowany, aż w końcu zaczął śpiewać razem ze mną. Na koniec, kiedy piosenka się skończyła cmoknął mnie w usta i spojrzał na mnie.
-Masz piękny głos.. Dlaczego nidgy nie śpiewałaś.?-zapytał zdziwiony patrząc na mnie.
-Nie lubię swojego głosu.-wzruszyłam ramionami uśmiechając się.-Ale to miło, że Ci się podoba.
-Kochanie.. Podoba?! Twój głos jest najpiękniejszy na świecie.!-powiedział podekscytowany.-Zaśpiewasz z nami, prawda? O jaa.. Już to widze.. One Direction w trasie z Jasmine Horan. Osz kurde.. ! Ale będzie fa...-chciał powiedzieć, ale zatkałam mu usta pocałunkiem. Położył się tak, że teraz ja na nim leżałam, a on był pod spodem, ale po chwili odwrócił się i to on był na górze. Całował mnie z taką pasją.. To było wspaniałe..W końcu oderwaliśmy się od siebie. Zayn położył się a ja się w niego wtuliłam kładąc głowę na jego torsie. Leżeliśmy w ciszy, aż w końcu brunet zasnął, a ja chwilę po nim..

~~~~~~~~~~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz