-Ehhh..-usłyszałam wzdychanie chłopaka, który grzebał widelcem w talerzu. Starałam się to ignorować i nie odrywając wzroku od artykułu, który mnie zainteresował, ale ciężko było, gdyż ponownie usłyszałam wzdychanie, z tym że wiele głośniejsze. Wzięłam głęboki wdech, żeby się uspokoić i zamknęłam gazetę po czym spojrzałam na szatyna.
-Coś sie stało.?-zapytałam udając zainteresowanie, a on pokiwał głową ze smutkiem. Przewróciłam teatralnie oczami, a on schował twarz w dłoniach.
-El ze mną zerwała..-usłyszałam co sprawiło, że poczułam się głupio.
-Tak mi przykro..-skrzywiłam się delikatnie, bo wiedziałam co musiał przeżywać. Nie wyobrażam sobie co by się stało, gdyby Zayn ze mną zerwał.. Nie dałabym rady. Nie ma takiej opcji. Podeszłam do niebieskookiego i poklepałam go po przyjacielsku po plecach, ale on wstał, złapał mnie za rekę i wtulił się we mnie. Nie do końca mi się to podobało, ale stwierdziłam, że zrobię wyjątek. W końcu rozstał się z ukochaną.
-Będzie dobrze.. Zobaczysz.-próbowałam go pocieszyć. Spojrzał mi w oczy i bez słowa pocałował mnie w usta, a ja starałam się go odepchnąć, ale nie wychodziło mi to, bo był o wiele silniejszy. W końcu wbiłam mu paznokcie w ramiona, a on odskoczył ode mnie jak oparzony.
-Ała.!-syknął z bólu, a ja zmierzyłam go wrogim spojrzeniem.
-Masz więcej tego nie robić, bo pożałujesz.-warknęłam w jego stronę i biorąc swoją gazetę ruszyłam do pokoju. Nie mogłam uwierzyć w to, że przyjaciel mojego chłopaka, który był również moim przyjacielem tak po prostu myślał, że.. Właściwie to nie wiem co myślał. Że skoro Elenour z nim zerwała to ja zerwę z Zaynem i będę z nim.? Nie, nie ma tak dobrze. W ogóle to skąd się u niego wzięło to zarywanie do mnie? Przecież nigdy mu się nie podobałam, a przynajmniej tego nie okazywał.. Dziwne. Położyłam się na łóżku w pokoju moim i mojego chłopaka. Nie mogłam przestać o tym myśleć, a to że ciągle czułam jego usta na swoich wcale mi nie pomagało.
-Wychodzę.-usłyszałam głośny krzyk Tomlinsona, a później trzaśnięcie drzwi. Poderwałam się z miejsca i popędziłam do pokoju brata. Wzięłam gitarę i usiadłam na jego łóżku po czym zaczęłam grać i śpiewać.
Zaśpiewałam melodycznym głosem, które zawsze się wstydziłam. Nikt, nawet Gabi nie wiedziała, że śpiewam i gram na gitarze. Starałam się utrzymać to w tajemnicy, głównie ze względu na to, że mój brat jest muzykiem. Jakoś to zawsze przeszkadzało mi w zaczęciu kariery.. Bałam się, ze ludzie uznają mnie za wypromowaną przez Nialla Horana, nic nie umiejącą gwiazdeczkę, która jedzie z playbacku. Chciałam się przed tym uchronić, więc grałam tylko dla siebie, kiedy nikogo nie było w pobliżu, a miałam udostępnioną gitarę.
Śpiewałam kolejną piosenkę, która była dla mnie najważniejsza, ponieważ pierwsza. Napisałam ją w wieku 14 lat i mimo, że nie jest doskonała to pokochałam ją najbardziej. Stworzyłam ją w trudnym dla mnie okresie, bo wtedy jeszcze w mojej rodzinie panował haos. Mój ojciec nie mógł znaleźć pracy, a mama ciężko chorowała. Z Niallem nienawidziłam się wtedy i ani słowem się do siebie nie odzywaliśmy, więc byłam sama. Gabi starała mi się pomóc, ale mimo wszystko nie dało się. Ja nie chciałam pomocy, bo byłam psychicznie nastawiona na to, że i tak to nic nie da. Przymknęłam oczy wczuwając się w ostatnie słowa piosenki. Nagle do pokoju wszedł Liam patrząc na mnie z otwartą buzią i oczami w kształcie polskich pięciu złotych. Błyskawicznie odłożyłam gitarę na miejsce i spojrzałam na chłopaka cała blada.
-O nie.-wyszeptałam zrospaczonym głosem, a on pokręcił głową z niedowierzaniem.
-Jesteś niesamowita.! Twój głos jest..-urwał, aby znaleźć odpowiedni przymiotnik.-..niesamowity..taki magiczny.! Sama napisałaś tę piosenkę.?-zapytał podekscytowany przyglądając mi się, a ja nieśmiało skinęłam głową.-Dlaczego nigdy Niall nie wspominał, że masz coś do czynienia z muzyką.?-zapytał unosząc jedną z brwi ku górze, a ja odwróciłam wzrok i westchnęłam.
-Bo on nic nie wie. Nikt nic nie wie. I ma tak zostać, rozumiesz.?-powiedziałam z powagą zadając na końcu pytanie i obserwując Liama, który gryzł się z myślami.
-Ale..
-Nie ma żadnego "ale".! Nikt ma się nie dowiedzieć.! Jestem głupia.. Dlaczego ja w ogóle tutaj weszłam..-skarciłam się głośno i przyłożyłam dłoń do czoła.
-Ej, ej.. Spokojnie.. Skoro tak Ci zależy..-westchnął i z trudem dokończył swoją wypowiedź.-To ja po prostu zostawię to dla siebie..-jęknął grymasem na twarzy, a ja od razu lepiej się poczułam.
-Naprawdę.? Zrobisz to dla mnie.?-zapytałam z nadzieją.
-Co ma dla Ciebie zrobić.?-zapytał Niall wchodząc do pokoju. Przyjrzał nam się gryząc batonika i uśmiechając się.-Emmm.. tak w ogóle to co wy tu..-pokręcił głową.-Nie ważne.-wzruszył ramionami i opuścił pomieszczenie.
-Czasami zastanawiam się czy ten chłopak ma mózg..-powiedział Liam wzdychając z lekkim uśmiechem , który krył się w kąciku jego ust.
-Mnie również to ciekawi.-przytaknęłam i oboje wybuchliśmy śmiechem po czym poszliśmy na dół do salonu. Po drodze wpadłam na Zayna, który wesoło się do mnie uśmiechnął.
-Hej kochanie.-cmoknął mnie lekko w usta.-Co dzisiaj robiłaś.?-zapytał zaciekawiony, a ja już miałam odpowiedzieć szczerze, ale zdałam sobie sprawę z tego, że to fatalny pomysł. "Hej skarbie. A nic ciekawego..Tylko Louis mnie całował, a później kiedy wyszedł i zostałam sama w domu poszłam grać na gitarze mojego brata, ale Liam mnie przyłapał i musiałam go prosić, żeby nikomu nie powiedział. A Ty.?" Jas.. Chyba odziedziczyłaś mózg po braciszku..Westchnęłam cicho i uśmiechnęłam się.
-Nic takiego.-odpowiedziałam w końcu.-A Ty.?-zaciekawiłam się zmieniając ostrożnie temat.
-A no wiesz.. Byłem na zakupach i z Liamem załatwiliśmy kilka spraw. Właśnie.. Mam coś dla Ciebie..-uśmiechnął się i sięgnął po coś do kieszeni.-Zamknij oczy.-powiedział wesoło, a ja wykonałam jego prośbę. Zapiął mi coś na szyi i pozwolił otworzyć oczy. Tak też zrobiłam. Podeszłam do lustra na korytarzu i zobaczyłam, że na moim dekolcie wisi łańcuszek z diamentowym wisiorkiem w kształcie litery Z. Nie mogłam uwierzyć, że jest coś tak pięknego. Zasłoniłam usta dłonią z podziwu i spojrzałam na ukochanego.
-To takie śliczne..-szepnęłam, a na jego twarzy wykwitł uśmiech, który kochałam.
-Cieszę się, że Ci się podoba.-powiedział i objął mnie ramieniem na co ja tylko wtuliłam się w niego.
* * *
-Co łączy Cię z chłopcami.?!
-Czy Twój romans z Louisem Tomlinsonem to prawda czy fikcja.?!
-Jak długo zdradzasz Zayna z Louisem.?!
-Kto bardziej Ci sie podoba.?! Louis czy Zayn.?!
Słyszałam jeszcze setki podobnych pytań, które zadawali mi natrętni reporterzy. Próbowałam przedrzeć się przez tłum, który za wszelką cenę chciał nagrać moją wypowiedź, lecz ja w milczeniu przepychałam się między nimi, a moim jedynym celem było znaleźć się już w domu. Słysząc te okropne opinie na mój temat miałam ochotę zapaść się pod ziemię, więc kiedy tylko udało mi się dotrzeć do drzwi nacisnęłam klamkę i błyskawicznie weszłam do środka zamykając za sobą drzwi z hukiem.
-Wow.. Ale Cie zaatakowali..-usłyszałam rozbawiony głos Louisa. Posłałam w jego stronę spojrzenie nasycone gniewem i żalem. Podeszłam do niego i lekko go popchnęłam.
-To wszystko Twoja wina.!-wybuchłam patrząc prosto w jego błękitne tęczówki.-Nie mogłeś się powstrzymać i musiałeś złapać mnie wtedy za rękę.?!-krzyknęłam czując jak całą drżę ze złości. Cała ta sytuacja była wywołana przez skandaliczne, jak dla mnie, zachowanie szatyna. Dwa dni temu pokłóciłam się z Tomlinsonem i wybiegłam wtedy z domu, bo znowu zostaliśmy sami. Niestety ten kretyn pobiegł za mną i złapał mnie za rękę po czym przyciągnął do siebie i przytulił, a tabloidy to tabloidy. Są wszędzie i wiedzą o wszystkim.. Oczywiście do gazet wkleili tylko zdjęcia, w których Lou trzyma mnie za rękę i przytula, a to że później się wyrwałam i podarowałam mu siarczystego policzka to już nie jest ważne.. Mam tylko nadzieję, że Zayn jeszcze tego nie widział.
-Chcesz mi zniszczyć życie.?! Za co mnie tak nienawidzisz.?!-wybuchłam czując jak łzy spływają po moich policzkach.
-Ejj.. Jas..-zaczął łagodnie ze skruchą w głosie łapiąc mnie za rękę.
-Zostaw mnie.! -warknęłam wyszarpując dłoń z jego uścisku.-Rozumiesz, że przez Ciebie Zayn może mnie zostawić.?!-krzyknęłam patrząc prosto w jego oczy, a on odwrócił wzrok.-A Ty nawet nie jesteś w stanie mnie przeprosić..-wysyczałam przez zęby zaciskając dłonie w pięści.
-Nie mogę przeprosić za coś czego wcale nie żałuję..-spojrzał na mnie marszcząc lekko brwi.-Przysięgam, że gdybym umiał cofnąć czas to i tak nie postąpiłbym inaczej..-powiedział, a ja niewiele myśląc zamachnęłam się, ale moja dłoń wcale nie wylądowała na twarzy chłopaka..
-Jak mogliście..-usłyszałam coś czego się tak cholernie bałam. Spojrzałam na niego, a on puścił moją dłoń.-Brzydzę się wami.-warknął na nas, a ja zaniemówiłam. Zayn obrzucił nas okropnym spojrzeniem po czym opuścił korytarz. Przeniosłam wzrok na Louisa.
-Jasmin..-zaczął, a ja spuściłam wzrok.
-Nie mów już nic..-szepnęłam i wybiegłam z domu trzaskając drzwiami i nie przejmując się tym, że właśnie zaczynała się potężna burza.
~~~~~~
-A no wiesz.. Byłem na zakupach i z Liamem załatwiliśmy kilka spraw. Właśnie.. Mam coś dla Ciebie..-uśmiechnął się i sięgnął po coś do kieszeni.-Zamknij oczy.-powiedział wesoło, a ja wykonałam jego prośbę. Zapiął mi coś na szyi i pozwolił otworzyć oczy. Tak też zrobiłam. Podeszłam do lustra na korytarzu i zobaczyłam, że na moim dekolcie wisi łańcuszek z diamentowym wisiorkiem w kształcie litery Z. Nie mogłam uwierzyć, że jest coś tak pięknego. Zasłoniłam usta dłonią z podziwu i spojrzałam na ukochanego.
-To takie śliczne..-szepnęłam, a na jego twarzy wykwitł uśmiech, który kochałam.
-Cieszę się, że Ci się podoba.-powiedział i objął mnie ramieniem na co ja tylko wtuliłam się w niego.
* * *
-Co łączy Cię z chłopcami.?!
-Czy Twój romans z Louisem Tomlinsonem to prawda czy fikcja.?!
-Jak długo zdradzasz Zayna z Louisem.?!
-Kto bardziej Ci sie podoba.?! Louis czy Zayn.?!
Słyszałam jeszcze setki podobnych pytań, które zadawali mi natrętni reporterzy. Próbowałam przedrzeć się przez tłum, który za wszelką cenę chciał nagrać moją wypowiedź, lecz ja w milczeniu przepychałam się między nimi, a moim jedynym celem było znaleźć się już w domu. Słysząc te okropne opinie na mój temat miałam ochotę zapaść się pod ziemię, więc kiedy tylko udało mi się dotrzeć do drzwi nacisnęłam klamkę i błyskawicznie weszłam do środka zamykając za sobą drzwi z hukiem.
-Wow.. Ale Cie zaatakowali..-usłyszałam rozbawiony głos Louisa. Posłałam w jego stronę spojrzenie nasycone gniewem i żalem. Podeszłam do niego i lekko go popchnęłam.
-To wszystko Twoja wina.!-wybuchłam patrząc prosto w jego błękitne tęczówki.-Nie mogłeś się powstrzymać i musiałeś złapać mnie wtedy za rękę.?!-krzyknęłam czując jak całą drżę ze złości. Cała ta sytuacja była wywołana przez skandaliczne, jak dla mnie, zachowanie szatyna. Dwa dni temu pokłóciłam się z Tomlinsonem i wybiegłam wtedy z domu, bo znowu zostaliśmy sami. Niestety ten kretyn pobiegł za mną i złapał mnie za rękę po czym przyciągnął do siebie i przytulił, a tabloidy to tabloidy. Są wszędzie i wiedzą o wszystkim.. Oczywiście do gazet wkleili tylko zdjęcia, w których Lou trzyma mnie za rękę i przytula, a to że później się wyrwałam i podarowałam mu siarczystego policzka to już nie jest ważne.. Mam tylko nadzieję, że Zayn jeszcze tego nie widział.
-Chcesz mi zniszczyć życie.?! Za co mnie tak nienawidzisz.?!-wybuchłam czując jak łzy spływają po moich policzkach.
-Ejj.. Jas..-zaczął łagodnie ze skruchą w głosie łapiąc mnie za rękę.
-Zostaw mnie.! -warknęłam wyszarpując dłoń z jego uścisku.-Rozumiesz, że przez Ciebie Zayn może mnie zostawić.?!-krzyknęłam patrząc prosto w jego oczy, a on odwrócił wzrok.-A Ty nawet nie jesteś w stanie mnie przeprosić..-wysyczałam przez zęby zaciskając dłonie w pięści.
-Nie mogę przeprosić za coś czego wcale nie żałuję..-spojrzał na mnie marszcząc lekko brwi.-Przysięgam, że gdybym umiał cofnąć czas to i tak nie postąpiłbym inaczej..-powiedział, a ja niewiele myśląc zamachnęłam się, ale moja dłoń wcale nie wylądowała na twarzy chłopaka..
-Jak mogliście..-usłyszałam coś czego się tak cholernie bałam. Spojrzałam na niego, a on puścił moją dłoń.-Brzydzę się wami.-warknął na nas, a ja zaniemówiłam. Zayn obrzucił nas okropnym spojrzeniem po czym opuścił korytarz. Przeniosłam wzrok na Louisa.
-Jasmin..-zaczął, a ja spuściłam wzrok.
-Nie mów już nic..-szepnęłam i wybiegłam z domu trzaskając drzwiami i nie przejmując się tym, że właśnie zaczynała się potężna burza.
~~~~~~
płaczę...
OdpowiedzUsuń